wtorek, 27 stycznia 2015

Nie biegam "bo"

Nie biegam bo mam kolkę. Nie biegam bo nie umiem. Nie biegam bo się szybko męczę. Nie biegam bo nie mam w czym. Wymówek jest bardzo dużo. Słowo „bo” jest  kluczowe podczas podejmowania decyzji. Jeśli choć raz przetoczy się w twojej wypowiedzi, masz 99% szans, że nigdy Ci się nie uda.
Większość z nas parę lat wstecz była osobami często, nawet nie świadomie, uprawiającymi sport. Przecież każdy z nas chodził na basen tak po prostu nie po to żeby trenować, ale po to żeby się poopalać. Jednak zawsze kończyło się to wejściem do wody przepłynięciem paru basenów. Ile razy graliście w siatkówkę ze znajomymi, odbijając do siebie, a nie rywalizując o punkty. Każdy, naprawdę, każdy z nas uprawiał sport. Oczywiście jest też gro osób które na paru podskokach w tygodniu nie kończyły. Wiele osób trenowało wiele dyscyplin „zawodowo”.  Cztery treningi tygodniowo piłki nożnej, profesjonalne mecze przeciwko innym drużynom. Zawody biegowe, maratony rowerowe, unihokej, koszykówka, siatkówka czy tenis. Potem nastał okres zakończenia szkoły, podjęcia pierwszych prób zarobkowych, poznanie nowych znajomych i w mętliku wszystkich obowiązków zapomnieliście o tym co przecież kochaliście robić.

Dlaczego nie można do tego wrócić ? A no bo to już nie jest takie łatwe jak 5 lat temu. Nasz organizm zapomniał jak radzić sobie z wysiłkiem.  Dawniejsze całodniowe przebywanie na boisku było normą, teraz przebiegnięcie 4 km kończy się palpitacją serca i odruchami wymiotnymi. Nie martw się i dla Ciebie jeszcze nie jest za późno.  Nie jesteś tą samą osobą co 5 lat temu. Nie będzie łatwo, ale przecież to tylko zwycięstwo z własnymi słabościami może dać Ci satysfakcję z tego co robisz. Więc zacznij od dziś, od zera i powoli.

1 komentarz: