Nie biegam bo mam kolkę. Nie biegam bo nie umiem. Nie biegam
bo się szybko męczę. Nie biegam bo nie mam w czym. Wymówek jest bardzo dużo. Słowo
„bo” jest kluczowe podczas podejmowania
decyzji. Jeśli choć raz przetoczy się w twojej wypowiedzi, masz 99% szans, że
nigdy Ci się nie uda.
Większość z nas parę lat wstecz była osobami często,
nawet nie świadomie, uprawiającymi sport. Przecież każdy z nas chodził na basen
tak po prostu nie po to żeby trenować, ale po to żeby się poopalać. Jednak zawsze
kończyło się to wejściem do wody przepłynięciem paru basenów. Ile razy
graliście w siatkówkę ze znajomymi, odbijając do siebie, a nie rywalizując o
punkty. Każdy, naprawdę, każdy z nas uprawiał sport. Oczywiście jest też gro
osób które na paru podskokach w tygodniu nie kończyły. Wiele osób trenowało
wiele dyscyplin „zawodowo”. Cztery treningi
tygodniowo piłki nożnej, profesjonalne mecze przeciwko innym drużynom. Zawody biegowe,
maratony rowerowe, unihokej, koszykówka, siatkówka czy tenis. Potem nastał
okres zakończenia szkoły, podjęcia pierwszych prób zarobkowych, poznanie nowych
znajomych i w mętliku wszystkich obowiązków zapomnieliście o tym co przecież kochaliście
robić.